Brytyjska policja rozpoczęła dochodzenie w prawie nadużyć w Izbie Lordów. Chodzi o diety, które lordowie otrzymują w ramach swej pracy. Dziennie to równowartość 1500 złotych.

Za każdy dzień uczestniczenia w obradach, lordowie upoważnieni są do pobierania 300 funtów tytułem diety. By na nią zasłużyć, muszą aktywnie brać udział w obradach tak długo, jak jest to konieczne.

Jeden z szacownych lordów inkasował tę kwotę w pełnym wymiarze przez 11 dni, mimo iż na terenie parlamentu spędził w tym czasie zaledwie 40 minut. Lord Hanningfield pojawiał się tylko po to, by złożyć na liście obecności swój podpis. Zapytany przez dziennikarzy oświadczył, iż traktował te pieniądze de facto jako należną mu, dodatkową pensję. Nie wiedział też niczego niestosownego w pobieraniu pieniędzy.

Brytyjskie media zauważają, że jego zachowanie może być czubkiem góry lodowej. Dochodzenie policji zbada, czy praktyki te były stosowane też przez innych lordów, zasiadających w wyższej izbie brytyjskiego parlamentu.

(abs)