Aż trzy dni trwało rozładowanie ogromnego korka, jaki utworzył się na trasie Moskwa - Petersburg. Teraz rosyjski minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych zapowiada, że winni tej sytuacji zostaną ukarani.


Samo rozładowanie gigantycznej kolejki samochodów, które utknęły na trasie, nie oznacza końca problemów drogowych. Sytuacja wciąż jest trudna. Zobowiązałem wszystkie służby w centralnych regionach do pełnej gotowości - oświadczył Władimir Puczkow.

Niektórzy utknęli na drodze już w piątek


Zator na trasie Moskwa-Petersburg, który utworzył się po intensywnych opadach śniegu, liczył ponad 200 kilometrów. Niektórzy utknęli tam już w piątek. Niestety, jak twierdzą, nie mogli liczyć na pomoc. Zdesperowani kierowcy, którzy utknęli w gigantycznym korku, twierdzili, że wzdłuż zablokowanej trasy ceny żywności wzrosły 10-krotnie.

Premier Dmitrij Miedwiediew zażądał już od służb ratunkowych wyjaśnień, dlaczego pomoc była tak chaotyczna. Szef rządu chce też wiedzieć, dlaczego nie zorganizowano objazdów.

Szosa z Moskwy do Petersburga jest jedną z głównych arterii samochodowych europejskiej części Rosji.