17 osób zginęło w wypadku lotniczym w Stanach Zjednoczonych. Jednosilnikowy Pilatus PC-12 rozbił się i stanął w płomieniach około 150 metrów od pasa startowego, gdy podchodził do lądowania w mieście Butte, w stanie Montana. Według wstępnych doniesień wśród ofiar jest wiele dzieci.

Przypuszczamy, że najprawdopodobniej była to wycieczka narciarska dla dzieci - powiedział rzecznik amerykańskiego federalnego urzędu ds. lotnictwa cywilnego Mike Fergus.

Maszyna wystartowała w Oroville w Kalifornii i miała lecieć do Bozeman w Montanie. Jednak pilot już w powietrzu zmienił plan lotu i skierował się do Butte. Nie wiadomo, jaka firma obsługiwała lot. Samolot był nowy - wyprodukowano go w 2001 roku.