Aresztowanych załadowano do ośmiu ciężarówek, które odjechały w nieznanym kierunku. W stolicy kraju - Rangunie bojówki cały czas szukają ukrywających się przed władzami opozycjonistów i mnichów - uczestników antyrządowych wystąpień.

Stosowana jest taktyka zastraszania mieszkańców Rangunu, a także wpływowego ośrodka buddyjskiego Mandalay. Po ulicach obu miast krążą samochody, z których przez megafony nadawany jest komunikat, iż armia nadal poszukuje uczestników buntu i posiada zdjęcia, umożliwiające identyfikację manifestantów - pisze agencja Associated Press.

Opozycja birmańska twierdzi, że wbrew twierdzeniom junty, iż na ulicach Rangunu w czasie demonstracji zabito 10 osób, faktycznie zginęło co najmniej 200 ludzi. Liczba aresztowanych - jak ocenia opozycja - sięga sześciu tysięcy osób.