Pierwszy polski samolot bezzałogowy zaprezentowali w Poznaniu - z okazji 90. urodzin Uniwersytetu Adama Mickiewicza - studenci tamtejszej Politechniki. Maszyna nazywa się Żuraw i może być wykorzystywana do parolowania dróg, pościgów czy obserwowania imprez masowych.

Prace nad Żurawiem trwają już dwa lata. W listopadzie zakończy się etap badawczy. Już wiadomo, że polska policja na razie nie jest zainteresowana kupnem dzieła umysłów młodych poznaniaków. Ci jednak zachwalają Żurawia.

Samolot jest tańszy od śmigłowców z załogą, czy wartych miliony dolarów amerykańskich konstrukcji. Różne mogą być zastosowania. Do wykrywania zagrożeń, czy wykonywania zdjęć na miejscu wypadku. Pilot siedzi w środku. Jest to zespół komputerów, które automatycznie sterują całym lotem samolotu. Począwszy od startu do lądowania - mówi Maciej Paszta z poznańskiej Politechniki.

Materiał, z którego wykonano Żurawia, to pilnie strzeżona tajemnica. Tak samo jak cena. Wiadomo tylko, że po Żurawia ustawiła się już kolejka - na razie - zagranicznych firm i instytucji.