Zimy w Polsce, jak nie było, tak nie ma, ale w Tatrach i na Podhalu wciąż można pojeździć na nartach. Jak donosi reporter RMF FM Maciej Pałahicki, na większości stoków leży jeszcze spora warstwa sztucznego śniegu. Naturalna biała pokrywa jest zaś tylko na Kasprowym Wierchu.

W Dolinie Gąsienicowej leży w tej chwili pokrywa naturalnego śniegu o grubości ponad 60 centymetrów. Być może jeszcze się zwiększy, bo jutro ma padać, tyle że w niższych partiach nie będzie to śnieg. Mogą się pojawić opady deszczu, ale niezbyt duże - mówi naszemu reporterowi meteorolog Michał Furmanek.

Ten deszcz - jak zapewnia Piotr Toporowski ze stoku "Gigant" pod Wielką Krokwią - nie powinien zaszkodzić sztucznemu śniegowi. Jeden, dwa, trzy dni deszczu w zasadzie nie zrobią żadnych różnic, jeżeli chodzi o pokrywę śniegu - przekonuje.

Warunki są bardzo dobre, śniegu jest bardzo dużo - pokrywa sztucznego śniegu ma w granicach metra. Co prawda, troszkę inaczej jeździ się na tym śniegu, ale się jeździ. Przygotowaliśmy się wcześniej, naśnieżaliśmy każdego mroźnego wieczoru, każdej mroźnej nocy, tak że udało nam się zgromadzić taką ilość śniegu, że te dodatnie temperatury nie są żadną przeszkodą do działania stacji narciarskiej - podsumowuje Toporowski.