Wicepremier Jacek Sasin w wyniku zmian powyborczych może trafić do nowego resortu Skarbu Państwa, a minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro chciałby mieć kontrolę nad infrastrukturą i możliwość wpływu na wybór I prezesa SN - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

Według gazety, możliwa jest reaktywacja nadzoru w jednym miejscu w rządzie nad spółkami państwowymi - być może w reaktywowanym ministerstwie Skarbu Państwa. "DGP" twierdzi, że wicepremier Jacek Sasin jest brany pod uwagę jako osoba "najbardziej prawdopodobna" do kierowania tym resortem, choć rozważany jest także inny wariant, w którym nadzór nad tymi spółkami miałaby osobna agencja czy inny podmiot podległy kancelarii premiera.

Jak podaje "DGP" przeciwnikiem tego pomysłu jest minister sprawiedliwości i szef współtworzącej obóz Zjednoczonej Prawicy Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, który obawia się, że nowa formuła okroi jego wpływy w PZU. Gazeta pisze też, że Ziobro chce oprócz zachowania swoich wpływów w ministerstwie sprawiedliwości kolejnego resortu dla swojego ugrupowania. Według "DGP" chodzi o ministerstwo infrastruktury, choć można usłyszeć, że w sferze zainteresowań Solidarnej Polski wymieniane są także resorty finansów czy energii.

Zdaniem jednego z rozmówców gazety, Ziobro miał także żądać wpływu na wskazanie I prezesa Sądu Najwyższego, co - jak podkreśla "DGP" - wymagałoby nieformalnego porozumienia z prezydentem Andrzejem Dudą.

Z informacji "DGP" wynika, że drugi koalicjant PiS, lider Porozumienia Jarosław Gowin, porozumiał się już w sprawie nowego rozdania; zachowa resort nauki i szkolnictwa wyższego, a Jadwiga Emilewicz - resort przedsiębiorczości i technologii, do którego może być dodany dział z innego ministerstwa.