Nie można wykluczyć, że ktoś zanieczyszcza ZalewWiślany - usłyszał reporter RMF FM w Sanepidzie. Właśnie nad Zalewem znajdują się najbardziej pechowe kąpieliska w województwie warmińsko-mazurskim. Co roku przez większą część wakacji są nieczynne, bo woda nie nadaje się do kąpieli.

W nadzalewowych kąpieliskach regularnie wykrywane są bakterie z grupy coli. Ich zmasowana obecność na pewno ma związek z pogodą - wystarczy kilka ciepłych dni i kąpieliska trzeba zamykać. W tym roku są nieczynne od połowy lipca i to się nie zmieni do końca wakacji. Ale pogoda najprawdopodobniej nie jest głównym czynnikiem.

Charakter tej bakterii wskazuje na to, że są związane z działalnością człowieka - ocenia Mirosława Laskowska ze stacji sanitarno-epidemiologicznej w Elblągu. To niekoniecznie musi oznaczać, że ktoś zanieczyszcza bezpośrednio sam Zalew Wiślany. Sanepid w tym roku wykrył też dużą ilość bakterii coli w dwóch rzeczkach wpływających do zalewu w pobliżu badanych plaż. Możliwe więc, że nieczystości są wpuszczane do tych rzek, a następnie zatruwają zalew.

Lokalne władze uważają, że fatalny stan kąpielisk nad Zalewem Wiślanym może mieć związek z brakiem kanalizacji w okolicznych miejscowościach. Mieszkańcy mają nadzieję, że kanalizacja zostanie szybko wybudowana.