Zachodniopomorscy policjanci zatrzymali kierowcę, podejrzanego o śmiertelne potrącenie rowerzysty. Do tragicznego wypadku doszło 19 grudnia na drodze między Chojną a Krajnikiem Dolnym.

Jak się okazało, zatrzymany mężczyzna mieszka w okolicy. Powinien więc doskonale znać drogę, mimo że nie jest oświetlona.

Doskonale przygotowany do jazdy był rower, którym jechał potrącony mężczyzna. Jednoślad miał włączone lampki, a rowerzysta na sobie kamizelkę odblaskową. Rozpędzony samochód uderzył w niego z ogromną siłą. Mężczyzna przeleciał w powietrzu kilka metrów zanim upadł na asfalt. Uderzenie było tak duże, że mężczyzna miał połamane niemal wszystkie kości.

Policyjni technicy badający ślady na miejscu wypadku oraz biegli określili prawdopodobne uszkodzenia, jakie powinny być widoczne na pojeździe sprawcy. Policjanci zaczęli przeczesywać teren i znaleźli mercedesa z rozbitym przodem. Teraz autem zajmują się biegli specjaliści od rekonstrukcji przebiegu wypadków drogowych.

Nie wiadomo, czy sprawca w chwili wypadku był pod wpływem alkoholu. Jednak ucieczka z miejsca wypadku oznacza, że w razie wyroku skazującego, odpowie on tak jak gdyby jechał "na podwójnym gazie". Podejrzany trafił na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu do 12 lat więzienia.