Czterech górników poparzonych w kopalni Mysłowice-Wesoła wypisano dziś ze szpitala. W siemianowickiej "oparzeniówce" pozostało jeszcze 14 ich kolegów.

Kolejne wypisy mają być jeszcze w tym tygodniu. Na razie szpital opuścili ci, którzy mieli najmniej oparzeń. Ale wyjście ze szpitala nie oznacza końca leczenia. Wszystkich czeka teraz długa, nierzadko wielomiesięczna rehabilitacja.

Trzech górników ciągle - choć od wypadku minęły już 22 dni - jest na oddziale intensywnej terapii. Ich stan nie pogarsza się, są przytomni i samodzielnie oddychają. Oni najpewniej w szpitalu zostaną co najmniej na kilka tygodni.

W wyniku katastrofy w kopalni zginęło 5 osób. Czterej ciężko poparzeni górnicy w wieku 26, 28, 29 i 32 lat, mimo wysiłków lekarzy, zmarli w Centrum Leczenia Oparzeń.
Kolejną ofiarą jest 42-letni kombajnista, którego ratownicy górniczy odnaleźli w 12. dobie prowadzonych w bardzo trudnych warunkach poszukiwań.

6 października wieczorem w kopalni Mysłowice-Wesoła na poziomie 665 m doszło prawdopodobnie do zapalenia bądź wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się wówczas 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię, 31 trafiło pierwotnie do szpitali.