Zarzuty spowodowania wypadku w ruchu wodnym i poważnego uszkodzenia ciała trzyletniego dziecka usłyszał sternik łodzi motorowej, która w niedzielę zatonęła w Gdańsku na Martwej Wiśle. Motorówką płynęło sześć osób.

Po przesłuchaniu podejrzanego, nie przyznał się do przedstawionego zarzutu. Złożył wyjaśnienia. Wskazał, że alkohol spożywał już po zdarzeniu - mówi Renata Klonowska z gdańskiej prokuratury.

Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia. Jak ustalił nasz reporter, stan dziecka, które po wypadku trafiło do szpitala - nieznacznie się poprawił.

Do zdarzenia doszło w niedzielę w kanale Martwej Wisły na wysokości ulicy Kutnowskiej. Pasażerów czterometrowej łodzi wyciągnęła na brzeg załoga znajdującego się w pobliżu kutra. Dorosłym nic poważnego się nie stało. Najdłużej w wodzie przebywało dziecko – zostało ono przewiezione do szpitala. Jak ustaliła policja, cztery osoby dorosłe, w tym sternik, były pod wpływem alkoholu – miały od pół do prawie dwóch promili alkoholu.