Wycieczka szkolna w Beskidy czy do Warszawy to dla młodzieży dziś żadna atrakcja. Uczniowie coraz częściej chcą wyjeżdżać do Stanów Zjednoczonych czy Indii - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Znudziły się już nawet wyjazdy do Paryża czy Londynu, bo młodzi ludzie po Europie podróżują z rodzicami.

Z podróży za Ocean wrócili niedawno uczniowie IV LO w Sosnowcu. Wyjazd do USA kosztował 5 tys. złotych. Jak twierdzi dyrektor szkoły Tomasz Szyjkowski, wielu rodziców stać na taki wydatek, ale - jak wyjaśnia - gdyby szkoła nie zorganizowała wycieczki, większość jej uczestników mogłaby nigdy nie zobaczyć Stanów. Szkole łatwiej zebrać większą grupę chętnych, załatwić formalności, wynegocjować niższe ceny - mówi Szyjkowski.

Z organizowania egzotycznych eskapad słynie I LO w Chorzowie. Uczniowie w czasie wakacji jeżdżą do Indii, Nepalu, Etiopii, Birmy, Laosu, Kambodży czy Tajlandii. Zdaniem Przemysława Fabjańskiego, dyrektora szkoły, takie wakacje wcale młodzieży nie rozpuszczają, pod warunkiem że towarzyszy im odpowiednia oprawa.

Zwracamy uwagę, żeby wyjazdy nie były tylko turystycznymi atrakcjami, za które zapłacili rodzice. Uczniowie przez cały rok pracują, np. przy pakowaniu zakupów klientom hipermarketów. Na zeszłoroczną wyprawę do Indii zarobili 50 tys. zł, co pokryło ponad połowę kosztów wyjazdu. Resztę dołożyli sponsorzy, których uczniowie sami znaleźli, a dopiero na samym końcu dorzucili się rodzice - tłumaczy dyrektor. Pasja do podróżowania zostaje uczniom często na całe życie. Jeden z absolwentów mieszka w Tajlandii i oprowadza turystów z Polski. Wielu pracuje jako piloci wycieczek.