Stefania i Jan Buchałowie, którzy w czasie II wojny światowej udzielili schronienia 9-letniemu wówczas Romanowi Polańskiemu, zostali pośmiertnie odznaczeni medalami Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata. Uroczystość, w której wziął udział reżyser, zorganizowano w Domu Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach.

Stefania i Jan Buchałowie, którzy w czasie II wojny światowej udzielili schronienia 9-letniemu wówczas Romanowi Polańskiemu, zostali pośmiertnie odznaczeni medalami Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata. Uroczystość, w której wziął udział reżyser, zorganizowano w Domu Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach.
Roman Polański i Stanisław Buchała /Andrzej Grygiel /PAP

Medal w imieniu zmarłych dziadków odebrał Stanisław Buchała - syn najmłodszego z trojga dzieci Buchałów. Specjalnie na tę uroczystość do Polski przyleciał Roman Polański wraz z synem Elvisem. 

To wszystko było na granicy fikcji - wspominał w Gliwicach Roman Polański. W Wysokiej nie ma już domu pokrytego słomą, w którym przechowywała mnie rodzina Buchałów. Gdy opowiadałem o tych zdarzeniach, wydawało się, że mogłem to wymyślać. Dzięki Mateuszowi i Ani (­­filmowcom, którzy realizują film dokumentalny o dzieciństwie Polańskiego - przyp. red.) znalazłem syna Buchałów, Lutka, z którym się bawiłem - wspominał. Było tam trudno, bieda była potworna, ale dzięki temu jestem tutaj dzisiaj - podkreślał. 

Polański kilkakrotnie przyjeżdżał do Wysokiej, ale po Buchałach nie było już śladu i nikt nie wiedział, gdzie wyjechali. Odszukać rodzinę udało się podczas kręcenia filmu dokumentalnego "Polański, Horowitz" o młodości reżysera oraz jego przyjaciela Ryszarda Horowitza. Autorzy dokumentu, Anna Kokoszka-Romer i Mateusz Kudła, po kilku latach żmudnych poszukiwań trafili na trop Buchałów.

Dopiero niedawno dowiedziałem się, że w Polsce wciąż żyje wnuczek Buchałowej, która była osobą niesłychanie szlachetną, religijną, choć zupełnie innej religii, niż chłopczyk, którego chroniła - mówił Polański.

Przed spotkaniem z filmowcami Stanisław Buchała nie znał historii swojej rodziny. To od nas pan Buchała dowiedział się o odwadze swojej babci. Wcześniej nie miał pojęcia, że wspominany przez jego ojca towarzysz z dzieciństwa to... Roman Polański - mówił Mateusz Kudła, reżyser filmu.

Filmowcy doprowadzili do spotkania Polańskiego oraz Stanisława Buchały na planie powstającego filmu "Polański, Horowitz". Scenę tę, podobnie jak i ceremonię, będziemy mogli obejrzeć w dokumencie, którego premiera planowana jest na przyszły rok.