Prawie wszyscy operatorzy wprowadzają w błąd klientów. Faktyczna szybkość transferu danych znacznie różni się od deklarowanej. Wszystko przez przepisy prawa telekomunikacyjnego. Nie chronią one konsumenta, ale są korzystne dla operatorów - informuje "Rzeczpospolita". Ministerstwo infrastruktury chce zmienić te przepisy.

Nie mamy obowiązku określenia minimalnej przepustowości łączy - twierdzą operatorzy. Wyjaśniają, że zapisana w umowie szybkość transferu jest wartością maksymalną, która może być osiągnięta wyłącznie w określonych warunkach.

Ministerstwo Infrastruktury chce tak zmienić prawo telekomunikacyjne, by została określona minimalna przepustowość. Miałaby ona wynosić ok. 90 proc. przepustowości deklarowanej przez firmę w ulotkach promocyjnych i umowach - wyjaśnił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Kamil Pluskwa-Dąbrowski z Federacji Konsumentów.

Jeśli operator nie wywiąże się z tego zobowiązania, klient będzie mógł żądać odszkodowania lub rozwiązania umowy.

Rzeczpospolita