Stary Sącz, Nowy Sącz, Ptaszkowa, Wrocław, Głogów, Rzeszów, Wieliczka - tylko dziś te miejsca zostały zaszczycone obecnością najważniejszych polityków. W Sejmie na obchodach rocznicy 4 czerwca nie było dzisiaj ani prezydenta, ani premiera.

Prezydent był w Ptaszkowej, gdzie świętował 650-lecie powstania wsi. Wsi nie byle jakiej, bo w ostatnich wyborach na PiS zagłosowało tam niemal 75 procent mieszkańców.

Premier z kolei zaszył się w swojej kancelarii, by przygotować się do szczytu Grupy Wyszehradzkiej. Zresztą chwila wytchnienia należała mu się po dniach wypełnionych wyjazdami. Premier podróżował nawet w niedzielę, by w Licheniu porozmawiać z rolnikami. O rolników w tę samą niedzielę troszczył się również prezydent tyle tylko, że w Płoniawach.

Problemy wsi pochłonęły także Jarosława Kaczyńskiego, a owa troska zaowocowała nawet obiadem u gospodarzy we wsi Padew Narodowa.

Nie próżnuje również wicepremier. W Rzeszowie Grzegorz Schetyna wręczył dziś promesy dla poszkodowanych w powodziach i wichurach, po czym zapewne przez przypadek spotkał tam kandydatów na europosłów, przygarnął i zorganizował z nimi konferencję. Jak zapewniał Grzegorz Dolniak koordynator kampanii, ministrowie tego rządu w godzinach pracy nie prowadzą kampanii wyborczej.