Zakopiańscy policjanci zatrzymali drugiego woźnicę, który uczestniczył we wczorajszym wypadku. Pierwszego fiakra, który najprawdopodobniej kierował feralnymi saniami, zatrzymano wczoraj wieczorem. Obaj byli trzeźwi. Zakopiańska prokuratura prawdopodobnie jeszcze dziś zdecyduje komu i jakie przedstawić zarzuty.

Badania nie potwierdziły, by mężczyźni pili alkohol, choć mówili to wcześniej pasażerowie feralnych sań: Od którego nie jest czuć? Wszyscy piją proszę pana - mówiła naszemu zakopiańskiemu reporterowi Maciejowi Pałahickiemu kobieta, która była świadkiem wypadku.

Nie od dziś wiadomo, że alkohol to problem woźniców, czy też jak nazywają ich pod Tatrami, fiakrów. Przed dwoma laty prowadzona była specjalna akcja kontroli woźniców po doniesieniach mediów o tym, że jeżdżą oni pijani. Sami fiakrzy skarżą się jednak, że są kontrolowani częściej niż inni kierowcy. Tej zimy policja nie ujawniła ani jednego pijanego fiakra.

Był natomiast problem z jego identyfikacją. Okazało się, że w Polsce zaprzęgi konne są poza wszelką kontrolą. Woźnice nie muszą mieć żadnych uprawnień, a wozy czy sanie żadnych rejestracji. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Macieja Pałahickiego: