Udało się już wypompować większość wody z Alei Armii Krajowej w Warszawie. Rano tą drogą płynęła rzeka. Na Bartyckiej, Prymasa Tysiąclecia czy Sasanki utworzyły się jeziora.

Urzędnicy tłumaczą tę sytuację wyjątkowo intensywnym deszczem. A że ciągle kłopoty są w tych samych miejscach to już wina ukształtowania terenu - przekonuje Adam Sobieraj z Zarządu Dróg Miejskich. Jest jakaś niecka, w związku w tym wiadomo, że woda płynie z góry na dół no i zbiera się tam, skąd nie może odpłynąć - mówi.

Wszyscy znają prawa fizyki, ale może to wina zatkanych studzienek. Te jednak są drożne - twierdzi Sobieraj. A problem tylko w tym, że jest za dużo wody. To trochę przypomina tłumaczenie, że pociąg jest spóźniony, bo jedzie z daleka. Remontu studzienek nie ma na razie w planach, niech kierowcy się męczą, bo władze miasta zamiast coś zrobić, leją wodę.