Fuszerka na pierwszej w Warszawie trasie ekspresowej. Trzypasmówki za ponad dwa miliardy złotych jeszcze nie oddano do ruchu, a trasa już nadaje się do naprawy. Urzędnicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad będą teraz musieli wyegzekwować od wykonawcy serię poprawek gwarancyjnych.

Błędów nie wykryto w trakcie budowy, bo dopiero od ubiegłego roku poprawił się nadzór nad inwestycjami - przyznał Marcin Hadaj z GDDKiA. Jak dodaje, trasa jest bezpieczna, ale wykonawca użył za mało asfaltu. Nieodpowiednio wykonano podbudowę drogi co oznacza, że szybciej tworzyć się będą pęknięcia i koleiny. Teraz trzeba będzie przekonać wykonawcę, żeby w ramach gwarancji naprawił trzypasmówkę. Drogowcy chcą zablokować wypłatę pełnego wynagrodzenia. Ponieważ jeszcze nie całe pieniądze za realizację tego projektu zostały wypłacone - tłumaczy Hadaj.

Jak ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder z ponad dwóch miliardów złotych wykonawca nie dostał 80 milionów. Nie można więc wykluczyć, że trasę, którą kierowcy być może pojadą za kilka dni, już za kilkanaście trzeba będzie naprawiać.