Zarzut narażenia na utratę zdrowia lub życia oraz gróźb karalnych usłyszał 24-latek, który w metrze kłuł pasażerki igłą lekarską. Na razie na policję zgłosiły się trzy poszkodowane kobiety. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, policja chce aresztowania zatrzymanego.

Nasz reporter Krzysztof Zasada dowiedział się również nieoficjalnie, jak mężczyzna się tłumaczył: twierdził, że kłuł innych pasażerów, bo było mu w zatłoczonych wagonach ciasno.

24-latek zaatakował po raz pierwszy w połowie stycznia. Po zgłoszeniach od trzech poszkodowanych kobiet policjanci na podstawie obrazów z monitoringu ustalili rysopis napastnika. Po kilku dniach udało się go zatrzymać. Kiedy policjanci patrolowali okolice metra na jednej ze stacji zauważyli mężczyznę, który był przez nas poszukiwany. Kiedy został on zatrzymany, miał przy sobie opakowanie z igłą - stwierdził Maciej Karczyński ze stołecznej policji.

Na razie nie wiadomo, ile osób mógł zaatakować napastnik. Policja wyjaśnia też, czy jest chory.

Komenda Stołeczna Policji apeluje o kontakt do wszystkich osób, które w ostatnich dniach zostały skaleczone w metrze.