W poniedziałek poznamy pierwsze wyniki badań DNA szczątków odnalezionych w Zalewie Rybnickim. Do tej pory z wody wyłowiono sześć fragmentów ludzkich zwłok. Prawdopodobnie to ciało byłego wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla. Do zabójstwa przyznał się jego syn, choć później - w czasie posiedzenia sądu dotyczącego wniosku o areszt - wycofał te zeznania.

Odnalezione szczątki trafiają na badania do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. Akcja w rejonie zalewu trwa od poprzedniej niedzieli. Początkowo brało w niej udział kilkadziesięcioro policjantów i strażaków, wśród nich nurkowie. Okazało się jednak, że przejrzystość wody w zalewie jest za niska, a szczątki znajdowane są na tak znacznym obszarze, że zdecydowano się wycofać nurków i kontynuować poszukiwania tylko poprzez obserwację powierzchni wody.

Eugeniusz Wróbel zaginął ponad tydzień temu w piątek. Bliscy powiadomili policję, zadzwonili też do znajomych, skontaktowali się ze szpitalami i przeszukali miasto. W miejscach publicznych rozwiesili zdjęcia zaginionego. Wynajęli też prywatnego detektywa. W sobotę informację o zniknięciu ojca przekazała dziennikarzom jego rodzina. Za pośrednictwem mediów córka Wróbla apelowała o pomoc w odnalezieniu ojca. Rodzina zaoferowała nagrodę w wysokości 10 tys. zł.