Sejm nie przyjął ustawy o prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw.

Nie będzie zmian w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Koalicji udało się odrzucić "absurdalne" - jak mówił wicepremier Balcerowicz - pomysły hamujące prywatyzację. Pomysły te wpisano w projekt zmian w ustawie o prywatyzacji i komercjalizacji. Do jej przyjęcia zabrakło dwóch głosów. Dyskusji na temat nowelizacji ustawy towarzyszyły ogromne kontrowersje. Chodziło o ogromne pieniądze, miliardowe dochody ze sprzedawanych firm państwowych, które miały być przeznaczone między innymi na reprywatyzację, rekompensaty dla budżetówki czy powszechne uwłaszczenie.

Najważniejszy sporny punkt dotyczy prywatyzacji dwóch polskich banków BGŻ i PKO BP. Ministerstwo skarbu chciało, by pozostały one w polskich rękach. Kolejna sprawa to zachowanie przez skarb państw kontroli na największą polską firmą ubezpieczeniową PZU SA. Krytycy tego pomysłu twierdzili, że skutki wprowadzenia go w życie byłyby katastrofalne. Zdaniem wicepremiera Leszka Balcerowicza wynikiem tego zapisu byłoby uszczuplenie wpływów budżetowych. Dlatego podczas dzisiejszej wielogodzinnej sejmowej kłótni wicepremier oskarżał autorów tego pomysłu o nieodpowiedzialność i obłudę. Oznaczałoby w praktyce zablokowanie prywatyzacji PZU. Co za tym idzie zablokowanie wypłat rekompensat dla milionów emerytów. Co gorsza - według wicepremiera - ustawa byłaby sprzeczna z konstytucją.

Po dzisiejszych obradach cała ustawa wylądowała w koszu. Premier już zapowiedział, że rząd przygotuje nową, w której zapisze między innymi, że 7 procent z prywatyzacji pójdzie na powszechne uwłaszczenie. Na takie rozwiązanie przystaje również Unia Wolności, dla której uwłaszczeniowe pomysły koalicjanta są sprawą co najmniej drażliwą.

Wiadomości RMF FM 12:45

Ostatnie zmiany 13:45, 14:45