Zarząd SKOK-u Wołomin udzielał wielomilionowych kredytów, które nie były spłacane - twierdzi wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz. Dlatego zawiadomił prokuraturę o działaniu na szkodę tego przedsiębiorstwa.

Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, doniesienie o przestępstwie zostało wysłane do praskiej prokuratury okręgowej. Mowa jest w nim o dziesiątkach milionów złotych.

Nasz dziennikarz ustalił, że w piśmie padają przykłady udzielenia wielomilionowych kredytów pod niewspółmiernie mały zastaw. Na przykład jednej z osób SKOK wypłacił kilka milionów kredytu, biorąc pod zastaw działkę na Mazowszu wartą zaledwie 30 tysięcy złotych. Pieniądze nigdy nie zostały spłacone.

W zawiadomieniu wymienieni są członkowie zarządu SKOK-u Wołomin jako osoby, zdaniem resortu, odpowiedzialne za działanie na szkodę firmy, w której oszczędności ma kilkadziesiąt tysięcy osób.

Joanna Przywoźna wiceprezes SKOK-u z Wołomina zaprzecza, żeby kasa udzielała ryzykownych kredytów. Zaprzecza także, by wielomilionowe kredyty miały być niespłacane. Mamy bardzo niski wskaźnik pożyczek przeterminowanych. Pożyczki są spłacane -  powiedziała Przywoźna.

Wiceprezes zapewnia także, że jej oddział jest w doskonałej kondycji finansowej i środki ulokowane przez ludzi są bezpieczne. 

To nie jest pierwsze zawiadomienie w sprawie oszustw w SKOK-u Wołomin

Prokuratura na warszawskiej Pradze już prowadzi śledztwo w sprawie oszustw kredytowych w tej kasie. Oddzielne zawiadomienie złożyła w tej sprawie osoba prywatna. Wiceszef prokuratury okręgowej na Pradze Mariusz Piłat powiedział, że trwa już zaawansowane śledztwo w sprawie oszustwa kredytowego.