Leśnicy protestują przed Sejmem. Posłowie pracują nad ustawą, która ma umożliwić sięganie przez ministra finansów po nadwyżki finansowe Przedsiębiorstwa Lasy Państwowe. Chodzi nawet o 2 miliardy złotych. Leśnicy twierdzą, że Lasy Państwowe zostaną bez rezerwy koniecznej na przykład w razie klęsk żywiołowych. Boją się także, że to pierwszy krok do prywatyzacji lasów.

Przed Sejm przyszło kilka tysięcy osób. Leśników wsparli studenci szkół leśnych. Są bardzo głośni, co chwila wybuchają petardy. Radykalnie oceniają rząd i pomysł włożenia lasów państwowych do wspólnego worka finansów publicznych. Co chwila rozlega się "Złodzieje i oszuści" oraz hasło przewodnie tej manifestacji: "Tylko głupi lasy łupi" To nie jest dobro odnawialne w ciągu jednego roku. jeżeli my dla doraźnych zysków zrobimy to w ciągu 2-3 lat, podciągniemy sprzedaż, żeby zrobić zysk, potem się to odbije za 10 - 15 lat. Nie będziemy mogli uciąć już nic - mówią protestujący.

Wielu leśników trzyma też w rękach rózgi. Rózga na Tuska - tłumaczą. Uważają, że premiera trzeba nimi potraktować, bo chce sprywatyzować las w białych rękawiczkach. I to jest kolejna obawa leśników: że lasy stracą wartość, a potem zostaną za bezcen sprzedane.