Gorąca atmosfera w tyskiej fabryce Fiata. Zakładowa Solidarność domaga się podwyżek, grozi strajkiem i skierowaniem sprawy do prokuratury. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wyznaczyło mediatora, który ma doprowadzić do porozumienia. Do negocjacji może jednak w ogóle nie dojść.

Kierownictwo fabryki stanowczo twierdzi, że nie jest w sporze zbiorowym z załogą i nie ma zamiaru podpisać protokołu rozbieżności. Skoro nie ma sporu, to negocjacji prawdopodobnie też nie będzie. Atmosfera w fabryce Fiata jest bardzo zła - nie ukrywa przewodnicząca zakładowej Solidarności Wanda Stróżyk.

Spór rozszerzył się także na trzy firmy podwykonawcze. Pracownicy chcą 500 zł podwyżki brutto. Jeśli nie dojdzie do mediacji, Solidarność zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury. Związkowcy chcą także, by sprawą zajął się bezpośrednio prokurator generalny, bo ich zdaniem kierownictwo tyskiej fabryki łamie ustawę o sporze zbiorowym. Pracodawca nie zgodził się m.in. na to, by związkowcy przeprowadzili referendum strajkowe - dodaje Wanda Stróżyk.