Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał 26-letni kierowca busa, który w niedzielę rano spowodował wypadek na autostradzie A4 w pobliżu węzła Krzywa w kierunku granicy.


Busem podróżowało 7 osób. 5 zginęło, jedna w stanie krytycznym leży we wrocławskim szpitalu. Stan kierowcy poprawił się na tyle, że można go było przesłuchać.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia, w których ustosunkował się do stawianego mu zarzutu. Mamy do czynienia z drastycznym wypadkiem. Uważamy, że jedynym środkiem zapobiegawczym, który zabezpieczy tok prawidłowego postępowania jest tymczasowe aresztowanie - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Bolesławcu Sebastian Woźniak.

Wniosek o areszt już wpłynął do sądu. Prokuratura domaga się trzymiesięcznego aresztu dla 26-latka. Mężczyźnie grozi 8 lat więzienia.

Tragiczny wypadek

Do wypadku doszło 1 września, w niedzielę ok. 6 rano na odcinku autostrady A4 między węzłem LSSE Obszar Krzywa a węzłem Krzyżowa.

Bus dachował na jezdni w kierunku granicy. Droga była zablokowana przez wiele godzin. 4 osoby zginęły na miejscu, jedna w drodze do szpitala, a dwie kolejne trafiły śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitali we Wrocławiu i Bolesławcu.

Mężczyźni jechali do pracy we Francji. Dwóch z nich było z województwa dolnośląskiego, a pozostali z Wielkopolski.

Opracowanie: