Miniony weekend był pod względem liczby wypadków jednym z najtragiczniejszych w tym roku. Od piątku do niedzieli na drogach zginęły 42 osoby, a 388 zostało rannych. Policjanci zatrzymali 1709 pijanych kierowców.

W weekend doszło do 331 wypadków. W niektórych z nich zginęły nawet trzy, cztery osoby - powiedział rzecznik policji Mariusz Sokołowski. Jak podkreślił, najtragiczniejsza była niedziela - zginęło 17 osób. Najczęstszymi przyczynami drogowych tragedii jest brawura, w tym m.in. nadmierna prędkość. Dlatego apelujemy o rozsądek - zaznaczył rzecznik.

Zwrócił także uwagę na bardzo dużą liczbę pijanych kierowców. Tylko w ciągu trzech dni zatrzymaliśmy 1709 pijanych kierujących. Rozumiem, że ładna pogoda, wysokie temperatury sprzyjają dobrej zabawie przy grillu, ale osoby decydujące się na jazdę pod wpływem alkoholu powinny pamiętać, że ryzykują nie tylko swoje życie, ale m.in. życie osób, które wiozą - powiedział rzecznik.

Jak dodał, wciąż jest też za duże przyzwolenie na to, by samochód prowadził nietrzeźwy kierowca.

Cztery osoby zginęły pod Mrągowem. Kierowca był pijany

Nad ranem na drodze z Kętrzyn do Mrągowa na Mazurach zginęły cztery osoby. Ich samochód na łuku drogi zjechał na pobocze i uderzył bokiem w drzewo. Teraz policja poinformowała, że kierowca był pijany. Na miejscu zginęło troje młodych ludzi, kierowca zmarł po przewiezieniu do szpitala - miał 3,5 promila alkoholu we krwi; prędkościomierz zatrzymał się na 200 km/h - powiedział Sokołowski. Ci młodzi ludzie byli świadomi, że jadą z pijanym kolegą i zgodzili się na to. Ten mężczyzna miał też orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów - podkreślił.

W weekend policjanci zatrzymali także kierowcę ciężarówki, który miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Przewoził 1600 litrów podrobionego paliwa.