Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują do turystów, którzy chcą przywitać Nowy Rok w Tatrach, aby nie używali tam fajerwerków. Przypominają, że zwierzęta, również te dziko żyjące, są szczególnie wrażliwe na huk petard.

Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują do turystów, którzy chcą przywitać Nowy Rok w Tatrach, aby nie używali tam fajerwerków. Przypominają, że zwierzęta, również te dziko żyjące, są szczególnie wrażliwe na huk petard.
Turyści w Zakopanem /Grzegorz Momot /PAP

Spłoszone zwierzęta np. kozice mogą w trakcie panicznej ucieczki ulec śmiertelnemu wypadkowi - wyjaśnił dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski. Inne, jak niedźwiedzie mogą zostać wybudzone z zimowego snu, co może być dla nich śmiertelnie niebezpieczne - dodał.

"Świat nie należy tylko do nas"


"Huk wywołuje u zwierząt olbrzymi stres, a nawet ataki paniki, które mogą okazać się groźne dla ich zdrowia i życia. Nie bądźmy egoistami, świat należy nie tylko do nas, ludzi" - czytamy w komunikatach i na plakatach rozwieszonych w Zakopanem.

Niedźwiedzie gawry często usytuowane są w bezpośrednim sąsiedztwie schronisk, gdzie zazwyczaj gromadzą się sylwestrowicze. Na terenie parku narodowego bezwzględnie nie wolno odpalać petard. Grozi za to grzywna.

Przyrodnicy przypominają, że noc sylwestrowa jest dla tatrzańskich zwierząt zwykłą zimową nocą, jedną z wielu, które muszą przeżyć w oczekiwaniu wiosny.

Władze TPN szacują, ze każdego roku noc sylwestrową w Tatrach spędza nawet do 1,5 tys. osób. Sylwestrowicze bawią się nie tylko w schroniskach górskich, ale także na Sarniej Skale, Kasprowym Wierchu czy Giewoncie.

(mn)