To manipulacja terminem wyborów pod kątem korzyści rządzącej partii - tak politycy opozycji komentowali w czwartek w Sejmie przyjęcie ustawy, wydłużającej kadencję samorządów do wiosny 2024 roku. PiS się jeszcze na tym przejedzie - ocenił Jan Grabiec (KO).

Sejm w czwartek przyjął ustawę autorstwa grupy PiS, która wydłuża kadencje samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Ma ona na celu rozdzielenie dat wyborów parlamentarnych i samorządowych, które zgodnie z kalendarzem wyborczym powinny odbyć się jesienią 2023 r. Ustawa teraz trafi do Senatu.

Przyjęcie tej ustawy komentował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie rzecznik PO Jan Grabiec.

To jest manipulacja terminem wyborów pod kątem korzyści rządzącej partii. To nie ma nic wspólnego ani z pragmatyką przeprowadzania wyborów, ani z dobrem samorządu. To służy jedynie temu, aby w miarę możliwości polepszyć wynik rządzącej partii w nadchodzących wyborach - powiedział Grabiec.

Zawsze w przeszłości tak było, że tego rodzaju manipulacje źle się kończyły dla tego, kto manipuluje, bo Polacy nie lubią, jak ktoś próbuje zmienić wagę ich głosu i przy zielonym stoliku ustalić wynik wyborów. Również tym razem PiS się może na tym przejechać - dodał.

Senat może być przeciwny

Grabiec zaznaczył, że ta zmiana terminu wyborów najprawdopodobniej napotka na sprzeciw Senatu.

Demokratyczna większość, Koalicja Obywatelska na pewno będzie bronić niezależności samorządu i przewidywalności systemu wyborczego. Terminy wyborów powinny być znane, wybory powinny odbywać się zgodnie z konstytucją, ludzie powinni mieć prawo oceniać polityków, a politycy nie powinni manipulować przy tej ocenie, ale po prostu się jej poddać - mówił.

Myślę, że senatorowie staną na straży ładu prawnego Rzeczypospolitej i będą bronić ustawowych, konstytucyjnych terminów wyborów - dodał.

Z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany przez dziennikarzy o przedłużenie kadencji powiedział, że to "ustawka PiS pod siebie". Nie chcą iść z mianem przegranych na wybory parlamentarne dlatego przesuwają wybory samorządowe - zaznaczył prezes PSL.