Traktat Lizboński jest zgodny z konstytucją - orzekł Trybunał Konstytucyjny. TK rozpatrywał wniosek w tej sprawie złożony przez senatorów PiS. Uważają oni, że na mocy Traktatu Polska będzie musiała przyjmować rozstrzygnięcia organów Unii Europejskiej, nawet jeśli nasze władze nie będą ich akceptować. W trakcie odczytywania postanowienia jedna z osób obecnych na sali krzyknęła: Hańba! Pieczętujecie rozbiór Polski!. Została wyprowadzona przez strażników.
Sędziowie TK uznali, że przyjęcie Traktatu nie narusza suwerenności Polski, a sam dokument podkreśla nawet, jak ważna jest tożsamość narodowa. W przekonaniu Trybunału Konstytucyjnego zaciąganie zobowiązań międzynarodowych i ich wykonywanie nie prowadzi do utraty lub ograniczenia suwerenności państwa, ale jest jej potwierdzeniem, a przynależność do struktur europejskich nie stanowi w istocie ograniczenia suwerenności państwa, lecz jest jej wyrazem - mówił prezes TK Bohdan Zdziennicki. Podkreślił, że przyjęcie unijnego traktatu to część integracji europejskiej, a ta jest zgodna z wolą narodu, który w referendum opowiedział się za wstąpieniem do Unii.
Senator PiS Piotr Andrzejewski mówił przed wydaniem orzeczenia przez TK, że liczy na to, iż przychyli się on do wniosku senatorów, bo nie można dopuścić do sytuacji, w której "wtórne prawo Unii Europejskiej nie będzie musiało się liczyć z konstytucją RP". Dodał też, że - bez względu na wyrok - głównym celem wnioskodawców było uzyskanie od sędziów TK wykładni Traktatu Lizbońskiego, bo "znajomość w Polsce Traktatu Lizbońskiego i jego konsekwencji jest nikła".
Zgodnie z dokumentem, od 2014 roku w kwestiach, w których Rada UE podejmuje decyzje kwalifikowaną większością, obowiązywać zacznie system podwójnej większości państw (55 proc.) i obywateli (65 proc.). Jest on mniej korzystny z polskiego punktu widzenia niż obecny system nicejski. Odsunięcie w czasie obowiązywania tej zasady (do roku 2014) odbyło się na wniosek Polski.
Do tego czasu będą obowiązywały dotychczasowe, korzystne dla Polski zasady głosowania w Radzie UE, które przewiduje Traktat z Nicei. Jednak - również na wniosek Polski - przez prawie trzy kolejne lata, od 1 listopada 2014 do 31 marca 2017 roku, każdy kraj będzie mógł zażądać powtórnego głosowania w systemie nicejskim i jeśli zbuduje tzw. mniejszość blokującą, decyzja nie zapadnie.