Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego od poniedziałku zamykają wszystkie szlaki dla turystyki narciarskiej - tak zwanej skiturowej. W Tatrach zaczęły wybudzać się z zimowego snu świstaki, a kozice rozpoczęły wykoty.

Śniegu w Tatrach jest z każdym dniem coraz mniej, a miejscami na szlakach nie ma go wcale. Ograniczenie w poruszaniu się na nartach po tatrzańskich szlakach jest konieczne z uwagi na dobro zwierząt objętych ścisłą ochroną gatunkową - świstaka i kozicy - tłumaczy dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.

Ograniczenie dotyczy jedynie turystyki narciarskiej–skiturowej - turyści piesi mogą poruszać się po szlakach. Ziobrowski wyjaśnił, że zwierzęta chronione o tej porze roku potrzebują spokoju.

Kozice wydają na świat potomstwo, a świstaki po przebudzeniu z zimowego snu od razu przystępują do godów, dlatego bardzo ważne jest odpowiednie zachowanie turystów - poruszanie się tylko po wyznaczonych ścieżkach, nie hałasowanie i nie pozostawianie śmieci - podkreśla szef TPN.

W części reglowej Tatr szlaki są mokre i błotniste, a miejscami zalegają jeszcze resztki zlodowaciałego śniegu i lodu. Powyżej górnej granicy lasu tylko fragmenty szlaków w nasłonecznionych miejscach są bez śniegu, a na większości tego terenu panuje pełnia zimy.

W Tatrach nadal pozostaje otwarta trasa narciarska w Kotle Gąsienicowym. W dolnej części trasy panują trudne warunki z uwagi na małą ilość śniegu. Zamknięta jest nartostrada do Kuźnic.

(mpw)