NFZ nie ukarze bydgoskiego Szpitala Wojskowego za wyznaczenie dnia rejestracji do specjalistów na rok 2013. Chodzi o sytuację z 12 listopada ubiegłego roku, kiedy przed lecznicą w ogonku ustawiło się 700 osób.

Zaraz po całym zajściu mówiło się o wysokich karach finansowych, a nawet o zerwaniu kontraktu z NFZ. Fundusz stwierdził wtedy, że szpital złamał zasady rejestracji do specjalistów - zapowiedziano kontrolę w lecznicy, sprawą zainteresował się też Rzecznik Praw Pacjenta. NFZ zakończył już inspekcję i wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie ukarał szpitala.

Fundusz swoją decyzję argumentuje m.in. faktem, że po 12 listopada nadal można było się jednak rejestrować do specjalistów, a ogromne kolejki były jednorazowe. Później pacjenci mogli zapisywać się na bieżąco. Mimo to NFZ upomniał dyrekcję lecznicy, bo uznał, że rejestracja powinna obywać się przez cały rok - tymczasem w przypadku bydgoskiego Szpitala Wojskowego, w zapisach nastąpiła przerwa. Pacjenci byli poinformowani, że jeśli chcą się zarejestrować na rok 2013, muszą przyjść właśnie 12 listopada lub później. Pierwszego dnia zapisów utworzyły się więc kolejki, bo wszyscy chcieli załapać się na jak najszybszą wizytę.

Co powie rzecznik?


Interwencję w sprawie zamieszania w bydgoskiej lecznicy zapowiedział też Rzecznik Praw Pacjenta. Z urzędu wszczęto postępowanie, ale jego wyniki na razie nie są znane. Płk. Krzysztof Kasprzak, komendant Szpitala Wojskowego przyznaje, że nie otrzymał w tej sprawie jeszcze żadnej decyzji. Myślę, że decyzje NFZ będą sygnałem dla Rzecznika i cała sprawa rozwiąże się dla nas pozytywnie - dodaje.

Paweł Balinowski