Ministerstwo Zdrowia nie ma zamiaru interweniować w sprawie fatalnej sytuacji szpitala w Krośnie – usłyszała reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka od wiceministra zdrowia Jakuba Szulca. Wszystko wskazuje na to, że resort będzie przyglądał się ze spokojem spodziewanej ewakuacji pacjentów.

„Pacjenci pacjentami, a prawo prawem” – zdaje się mówić ministerstwo. Tutaj decyzję podejmuje marszałek województwa i sejmik województwa. (…) Mamy przepisy ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, które jednoznacznie wskazują, gdzie leży moc decyzyjna i gdzie leży odpowiedzialność - stwierdził Szulc.

Warto przypomnieć, że w zeszłym roku, kiedy ewakuacja pacjentów i zamknięcie groziły szpitalowi w Radomiu, Ewa Kopacz jak lwica walczyła o porozumienie dyrekcji placówki z lekarzami. Moim obowiązkiem jako urzędnika państwowego jest państwu powiedzieć jedno, że nie ma przyzwolenia na tego typu akcje, gdziekolwiek by to nie było - mówiła. Wtedy przepisy nie przeszkadzały. Jak jednak wiadomo, Ewa Kopacz pochodzi z Radomia, a nie z Krosna. Być może stąd są równi i równiejsi wobec prawa.

Szpital zawiesi działalność?

Szpital w Krośnie na Podkarpaciu przestaje przyjmować pacjentów na planowane zabiegi. Informacja taka ukazała się na internetowej stronie placówki. Z powodu konfliktu lekarzy z dyrektorem szpital przygotowuje się do trzymiesięcznego zawieszenia działalności. Z końcem listopada z pracy planuje odejść 118 lekarzy skłóconych z dyrektorem. Napięcia na linii władze szpitala – pracownicy powstały z chwilą wprowadzenia programu oszczędnościowego. Lekarze natychmiast oskarżyli szefa placówki o zarządzanie szpitalem w sposób despotyczny. Dyrektor lecznicy odrzucił te oskarżenia i podkreślił, że oszczędności i nowy system pracy musiał wprowadzić, by wyciągnąć szpital z długów.

Data ewakuacji powinna zostać wyznaczona w ciągu dwóch tygodni. Jedyne, co może ją wstrzymać, to porozumienie między dyrektorem placówki a lekarzami. Obecnie w szpitalu leży 1,5 tys. chorych. Przez najbliższe dni przyjmowane będą tylko nagłe przypadki; planowane zabiegi są przekładane. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Maciej Grzyb: