Po naszych informacjach mazowieckie kuratorium oświaty przyjrzy się sprawie Społecznej Szkoły Podstawowej w Lipinach obok Mińska Mazowieckiego. 50 dzieci, 10 lat aktywnej działalności i widmo rychłej likwidacji - to rzeczywistość, w której żyją uczniowie i nauczyciele. Gmina wypowiedziała umowę użyczenia budynku placówce, która w wyjątkowy i indywidualny sposób zajmuje się uczniami: również niepełnosprawnymi.

Społeczna Szkoła Podstawowa w Lipinach powstała w 2004 roku po likwidacji publicznej podstawówki, która znajdowała się w tym samym budynku. Prowadzi ją Stowarzyszenie Rozwoju Wsi, które zrzesza rodziców i mieszkańców pobliskich miejscowości. Mamy 47 uczniów, o których bardzo dbamy i staramy się zapewnić im jak najlepsze warunki ­- mówi w rozmowie z reporterem RMF FM prezes stowarzyszenia Dorota Długosz.

Te warunki, według rodziców, udało się zapewnić. To mała szkoła, dzieci się czują tutaj bezpiecznie, nauczyciele mają do nich indywidualne podejście - opowiada jedna z matek. Bardzo chętnie przywozimy dziecko, tym bardziej, że w okolicy nie ma możliwości, żeby ktoś się zajął dzieckiem niepełnosprawnym - dodaje inna.

Podejście do dzieci niepełnosprawnych to jedna ze spraw, która zdecydowanie wyróżnia szkołę w Lipinach. Uczniowie mają tam możliwość korzystania z rehabilitacji nawet codziennie przez kilka godzin.

Widmo rychłej likwidacji

Po niemal 11 latach działalności szkoła może zniknąć z mapy edukacyjnej. Stowarzyszenie dostało od gminy wypowiedzenie umowy użyczenia budynku, w którym działa placówka. To stawia nas przed widmem bezdomności, nic w zamian nam się nie daje - mówi Dorota Długosz.

W myśl wypowiedzenia, stowarzyszenie ma opuścić szkołę do końca lipca tego roku. Uczniowie mają zostać przeniesieni do sąsiedniej placówki w Jeruzalu, miejscowości znajdującej się kilka kilometrów od Lipin.

Burmistrz gminy Mrozy, w obrębie której znajduje się szkoła, swoją decyzję tłumaczy oszczędnościami. Według niego, po likwidacji szkoły w Lipinach i przeniesieniu dzieci do Jeruzalu będzie można przenieść subwencję oświatową do innych placówek, dzięki czemu gmina nie będzie musiała dokładać do nich z własnej kieszeni.

W budynku szkoły, według burmistrza Dariusza Jaszczuka, ma powstać dom dziennego pobytu dla seniorów. Widzę możliwość pozostawienia przedszkola, które byłoby prowadzone przez stowarzyszenie - mówi burmistrz. Twierdzi też, że możliwe jest kontynuowanie zajęć rehabilitacyjnych dla dzieci. Potrzebny jest jednak dialog między gminą a stowarzyszeniem - podkreśla. Problem jednak w tym, że na razie na to się nie zanosi. 

(ug)