Urząd Miasta w Bytomiu szuka w ościennych miastach miejsc dla mieszkańców z kamienic uszkodzonych w wyniku szkód górniczych. Do wykwaterowania pozostało jeszcze 400 osób z dzielnicy Karb.

Do dzisiaj wykwaterowanych zostało z Karbia około 200 mieszkańców z dziewięciu budynków. Zamknięty został także jeden segment przedszkola. Na chwilę obecną kończymy wysiedlenia 22 osób z budynku przy ulicy Technicznej. 21 z nich przeniesie się do hotelu, jedna osoba zamieszka u rodziny - powiedziała Iwona Wronka z biura prasowego Urzędu Miasta w Bytomiu.

Zaznaczyła, że nie oznacza to "końca wysiedleń". Codziennie w urzędzie odbywają się posiedzenia sztabu kryzysowego. Próbujemy wypracować rozwiązania, które będą najlepsze dla mieszkańców Karbia - powiedziała.

Miasto na bieżąco zapewnia miejsca w hotelach. Nie mamy jednak aż tak rozległej bazy hotelowej, dlatego prowadzimy rozmowy z Chorzowem i Rudą Śląską w sprawie ulokowania tam naszych mieszkańców, ponieważ jeszcze ponad 400 osób może zostać wykwaterowanych - powiedziała Wronka. Dodała, że w historii miasta nie było takiego problemu, żeby ewakuacją było zagrożonych w sumie 600 osób.

W wyniku wydobycia węgla teren dzielnicy Karb obniżył się o około 3 metry. Wszystkie zabudowania, w tym stuletnie budynki i bloki mieszkalne z lat 70., zostały poważnie uszkodzone - ściany popękały i poprzemieszczały się o kilka centymetrów.