Komendant główny policji Andrzej Matejuk polecił sprawdzić czy w ostatnim czasie były problemy z którymkolwiek z wykorzystywanych przez funkcjonariuszy systemów informatycznych. "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że przez blisko dziesięć dni nie działał istotny dla bezpieczeństwa państwa system "Moniuszko", który służy policjantom do podsłuchiwania komórkowych rozmów telefonicznych.

To - według dziennikarzy - utrudniło m.in. poszukiwania 19-letniej Iwony z Sopotu i zaszkodziło śledztwom gospodarczym prowadzonym przez CBŚ.

Czy taka awaria mogła rzeczywiście zniweczyć pracę policyjnych dochodzeniowców? Policja twierdzi, że nie, ponieważ ma kilka systemów, które służą do tak zwanej kontroli operacyjnej - a więc między innymi do podsłuchiwania rozmów. Gdy jeden system nie działa, korzysta się z innych. Nieuprawnionym jest mówienie, że policja przez jakikolwiek być może błąd w tym systemie była "ślepa" - jak to już padło. My przez cały czas działaliśmy, działamy i będziemy działać - zapewniał w rozmowie z reporterem RMF FM Romanem Osicą Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.

Jest jednak i druga strona medalu: jeśli rzeczywiście system uległ awarii, to siłą rzeczy jakieś informacje się nie nagrały - być może istotne dla prowadzonych operacji policyjnych. Na to rzecznik odpowada: Na tę chwilę, na szybko możemy tylko i wyłącznie powiedzieć, że żadna informacja, która została uzyskana dzięki temu systemowi, nie została utracona.

Pozostaje pytanie, co z informacjami, których system nie uzyskał, bo się zepsuł. To właśnie ma wyjaśnić kontrola komendanta głównego. Efektów jednak zapewne nie poznamy.