„Podjąłem decyzję o stworzeniu wojskowego zgrupowania zadaniowego w operacji 'Rengaw' celem szkolenia wojska na granicy” – przekazał na konferencji prasowej w bazie wojskowej w Jaryłówce na Podlasiu.

W sobotę szef MON odwiedził Jaryłówkę w woj. podlaskim, gdzie ulokowane jest tymczasowe obozowisko wojska stacjonującego na granicy z Białorusią.

Nie ma żadnej wątpliwości, że granica Polski jest zagrożona. Jesteśmy świadkami trwającego naporu na polską granicę, prób nielegalnego przekroczenia granicy przez migrantów, którzy są skłaniani do tego przez reżim białoruski. Nie ulega żadnej wątpliwości, że reżim białoruski współpracuje z Kremlem. Ta akcja jest wycelowana w Polskę, żeby doprowadzić do destabilizacji naszego kraju. Jestem przekonany, że ta akcja się nie powiedzie, ze względu na służbę Wojska Polskiego i wszystko, co związane jest ze wzmacnianiem granicy z Białorusią - powiedział szef MON.

Dlatego - jak wyjaśniał - podjął decyzję o stworzeniu wojskowego zgrupowania zadaniowego.

Błaszczak wskazał, że jednym z celów nowej operacji jest szkolenie żołnierzy WP w woj. podlaskim, "nieopodal granicy z Białorusią", drugim zaś "stanowienie odwodu w sytuacji, gdyby pogorszyła się sytuacja na granicy polsko-białoruskiej".

Charakter tego wojskowego zgrupowania zadaniowego to charakter szkolno-obronny - mówił szef MON o akcji "Rengaw". Pamiętajmy o tym, kiedy słyszymy propagandę kremlowską, która mówi o tym, że Wojsko Polskie jest gromadzone przy granicy z Białorusią. Rzeczywiście jest gromadzone, ale po to, żeby odstraszyć agresora i wzmocnić granicę i zapewnić bezpieczeństwo. Tak jest i tak będzie, mimo tych różnych fake newsów, mimo tych różnych akcji dezinformacyjnych - dodał.

Naszym zasadniczym zadaniem jest odstraszać. Ale z drugiej strony, jeśli odstraszanie nie przyniesie właściwego skutku, nastąpi zagrożenie incydentem lub prowokacja, udzielenie natychmiastowej odpowiedzi  - tłumaczył dowódca wojsko obrony terytorialnej generał Wiesław Kukuła. Podkreślam słowo "natychmiast", czyli doprowadzenie do sytuacji, w której nasza gotowość nie będzie mierzona dniami, godzinami, a minutami lub będzie się odbywała natychmiast - dodawał.

Szef MON przypomniał, że cały czas pod dowództwem Straży Granicznej trwa operacja "Gryf" mająca za zadanie uszczelnienie granicy z Białorusią. Teraz do 4 tys. żołnierzy uczestniczących w zadaniach "Gryfa", dołączą siły zgrupowania "Rengaw".

Płk Mikołajczyk dowódcą zgrupowania

Mariusz Błaszczak poinformował, że na stanowisko dowódcy zgrupowania zadaniowego operacji Rengaw powołano płk Arkadiusza Mikołajczyka. Zastępcą dowódcy zostanie płk Grzegorz Kaliciak.

Powierzam obu panom dowodzenie w tej części zgrupowania. To bardzo ważna rola. Chodzi o to, by przepływ informacji był jak najszybszy, by szkolić żołnierzy Wojska Polskiego w terenie, by analizować sytuację na granicy i to, co dzieje się po jej drugiej stronie - zaznacza szef MON.

Błaszczak dodał, że w umacnianiu granicy uczestniczyć będą żołnierze z zachodu i z centralnej części Polski. W ramach operacji pojawią się też "elementy wojsk specjalnych" i siły wchodzące w skład Wojsk Obrony Terytorialnej.

Nasi żołnierze na granicy otrzymają też wsparcie w postaci nowoczesnego sprzętu. Pojawią się między innymi kołowe transportery opancerzone Rosomak, samobieżne moździerze Rak, czołgi, czy drony Bayraktar. Szef MON zapowiada także, że w operacji wezmą udział śmigłowce z 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych.

Wkrótce więcej informacji.