Nie widać końca remontu biegnącej przez Szczecin krajowej "dziesiątki". Tym razem jednak drogowców zaskoczył śnieg i mróz. Do położenia została ostatnia warstwa asfaltu i pomalowanie pasów. Wszystko jednak stoi, bo drogowcy nie sprawdzili w kalendarzu, że koniec remontu wypadnie na przełomie listopada i grudnia.

To zaskakujące, ale zarządcę szczecińskich dróg, jak się okazuje, zaskoczyła nie tylko zima i mróz, ale nawet 1 listopada. Wówczas prace zostały wstrzymane, plac budowy został posprzątany i przygotowany tak, aby był bezpieczny dla osób odwiedzających cmentarz - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.

To jedyne opóźnienie, które się przytrafiło. Stąd bardzo na miejscu jest pytanie, dlaczego remont nie rozpoczął się na tyle wcześnie, żeby zdążyć przed zimą. Samych prac nie mogliśmy rozpocząć wcześniej, gdyż rozpoczęliśmy te prace z chwilą pozyskania środków finansowych na ten cel - dodała Kwiecień-Zwierzyńska.

Niestety teraz środki finansowe zostały zamrożone - i to dosłownie. A wszystko przez brak jasnego i konkretnego planu remontów ulic i wcześniejszego zapewnienia wystarczających do tego pieniędzy. Drogowcy ratując się, przekładają terminy - obecnie na 6 grudnia. Zapewne liczą, że dobrą pogodę do asfaltowania załatwi św. Mikołaj.