15-latek, który w obronie matki śmiertelnie ugodził swego ojca nożem, może wrócić do matki. W piątek szczeciński sąd nie uznał za konieczne, by chłopiec był izolowany.

Sąd nie dopatrzył się potrzeby izolacji nieletniego, ponieważ zebrane dowody wysoce uprawdopodobniają, że działał w obronie koniecznej - powiedziała sędzia Elżbieta Zywar, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Sąd zdecydował, że 15-latek pozostanie pod nadzorem kuratora, a także że będzie miał opiekę psychologiczną. Zobowiązał również matkę chłopca, by terapii psychologicznej poddała się cała rodzina.

Chłopak wróci do domu, powróci do szkoły. Jak przyjmą go koleżanki i koledzy? Będziemy go wspierać. Nie będziemy w ogóle wspominać o tej sytuacji - mówią. Damy mu to ciepło, którego do tej pory może miał za mało - dodają.

Dr Jerzy Pobocha, psychiatra i biegły sądowy, jednak ostrzega. W szkole może dojść do bardzo nieprzyjemnych sytuacji. Wyciągania od niego informacji: „jak było”, co może być dla niego dodatkowym urazem i przeżyciem. Posłuchaj:

W nocy ze środy na czwartek, podczas awantury rodzinnej w Szczecinie 15-latek, w obronie matki, śmiertelnie ugodził swego ojca nożem. Według policji, w rodzinie doszło do kolejnej awantury, podczas której agresywny mężczyzna fizycznie znęcał się nad żoną.

W domu, oprócz kobiety, było także czworo dzieci w wieku: 15, 11, 5 lat i najmłodsze - roczne. Najstarszy syn, chcąc pomóc maltretowanej matce, chwycił nóż i ugodził nim ojca w plecy. Po kilku minutach mężczyzna zmarł.

Nastolatek po zdarzeniu trafił do Policyjnej Izby Dziecka.