Przypadkowy świadek obezwładnił i zatrzymał 22-latka, który z pistoletu-wiatrówki strzelał do tramwajów i autobusów w Łodzi. Mężczyźnie za narażenie życia i zdrowia ludzi grozi kara do trzech lat więzienia.

Do zdarzenia doszło na ulicy Zachodniej w Łodzi. W chwili, gdy 22-latkowi zabrakło amunicji i przeładowywał pistolet, świadek obezwładnił go i rozbroił. Wezwał też policję. Okazało się, że strzelał z pistoletu-wiatrówki. Nikomu nic się nie stało.

Zatrzymany 22-letni łodzianin był wcześniej notowany przez policję. W chwili zatrzymania miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Podczas przesłuchania nie umiał racjonalnie wytłumaczyć swojego postępowania, winę zrzucał na wypity alkohol - powiedział Radosław Gwis z łódzkiej policji.

22-latek usłyszał zarzut narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do trzech lat więzienia.