Medycy, którzy protestują w białym miasteczku, chcą zorganizować spotkanie z politykami ze wszystkich klubów parlamentarnych. Ich ostatnie rozmowy z przedstawicielami rządu – w poprzedni czwartek - zakończyły się bez porozumienia.

Protestujący medycy chcą szukać poparcia dla swoich postulatów wśród przedstawicieli różnych partii. Dzisiaj wysłali zaproszenie na rozmowy do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli reakcji z jego strony nie będzie to, jak zapowiada szefowa komitetu protestacyjnego Krystyna Ptok, medycy będą szukać sojuszników gdzie indziej.

Jeśli taka potrzeba będzie, to będziemy kierować te pisma zarówno do parlamentu, jak i do Senatu RP - powiedziała Ptok.

Jedno, duże spotkanie z przedstawicielami różnych partii może odbyć się za tydzień. Do tego momentu cały czas ma działać białe miasteczko, które przed kancelarią premiera stanęło 40 dni temu.

Osiem postulatów protestujących

Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia ma osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki, realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów.

Komitet postuluje także m.in. zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego.

Według resortu zdrowia łączny koszty realizacji postulatów komitetu protestacyjnego byłyby ogromne. Kierownictwo MZ zaznacza, że realizacja postulatów płacowych protestujących medyków jest nie do udźwignięcia w przyszłorocznym budżecie i chce rozmawiać o ścieżce wzrostu wynagrodzeń.


Opracowanie: