36 telefonów ma szansę wrócić do swoich właścicieli. Policjanci zatrzymali 50-letnią mieszkankę Lublina, która ma na swoim koncie co najmniej kilkadziesiąt skradzionych komórek. Kluczem do jej skuteczności był wygląd. Ma 50 lat, ale przez siwiejące włosy, ubiór i sposób zachowania, można by jej dodać przynajmniej 10.

Z reguły złodzieja kojarzymy z kimś młodym. Do głowy nam nie przychodzi, że może być kobieta, starsza kobieta - mówi młodszy aspirant Andrzej Fijołek.

Po pierwszym z zatrzymań kobieta prosto komisariatu poszła do galerii i ukradła telefon. Jeszcze tego samego dnia znów została zatrzymana, gdy próbowała oddać do lombardu. Dwa dni temu na ulicy rozpoznała ją kolejna okradziona kobieta. Ktokolwiek stracił komórkę w galerii handlowej powinien zgłosić się na policję, bo wiele wskazuje na to, że zabezpieczone telefony to tylko wierzchołek góry lodowej.