Dyrektor XIV liceum we Wrocławiu wprowadził przepis, który ma uderzyć w spóźnialskich. Równo z dzwonkiem na lekcje drzwi do szkoły są zamykane. I otwierane po pięciu minutach. Stojącym na zewnątrz uczniom wpisywane są spóźnienia.

Metoda działa. W ubiegłą środę na pierwszą lekcję spóźniło się 50 uczniów, dzisiaj tylko czterech. Regulamin uczniom się oczywiście nie podoba, bo – jak przekonują - na swoje spóźnienia często nie mają wpływu. Potrafią mi dwa, trzy autobusy pod rząd nie przyjechać i mimo tego, że wyjdę godzinę wcześniej, i tak się potrafię spóźnić - mówi reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej jedna z uczennic:

Ale zamknięte drzwi mają także zdyscyplinować spóźnialskich nauczycieli. Też się zdarzało, że nauczyciel wpadła w ostatniej chwili, w kurtce na lekcję. Jakie to jest przygotowanie do lekcji, jak on jeszcze nie ochłonął z tego, że stał w korku - tłumaczy dyrektor liceum:

Zgodnie z nowym regulaminem, w XIV LO każdy uczeń i nauczyciel, który późno przychodzi, sam sobie szkodzi.