Wielkie było zdziwienie mieszkańców ulicy 3 Maja w Kazimierzy Wielkiej w Świętokrzyskiem, gdy o poranku zauważyli spacerującego dostojnie po jezdni olbrzymiego 120-kilogramowego strusia. Na pomoc wezwano nawet straż pożarną.

Dziewięciu strażaków złapało ptaka dopiero po 15 kilometrach pościgu. Struś został przewieziony na fermę, z której zbiegł.

Kiedy strażakom wydawało się, że to już koniec akcji, napłynęło kolejne zgłoszenie – tym razem dotyczące samicy strusia biegającej po kazimierskim targowisku. Strażacy, nauczeni doświadczeniem, tym razem poradzili sobie dużo szybciej – pani struś straciła wolność już po kwadransie.