Agencja PR pomaga „Solidarności” wypromować piątkową manifestację w Warszawie. Związek oczekuje nawet trzydziestu tysięcy uczestników, domagających się lepszych zarobków. Czy związkowcom nie szkoda pieniędzy na wynajmowanie agencji promocyjnej?

Choć hasło wyższych zarobków wydaje się nośne samo w sobie i organizatorzy manifestacji nie powinni obawiać się klapy, „Solidarność” postanowiła zainwestować w sukces wiecu. Wynajęła profesjonalną agencję PR i żaden z działaczy nie rozpacza nad honorarium, którego specjaliści zażądali. Profesjonalizm jest coraz większy – również i w „Solidarności” - tłumaczył reporterowi RMF FM, Wojciechowi Jankowskiemu, wiceprzewodniczący związku, Jerzy Langer.

Ile kosztuje taka pomoc speców od marketingu? Ani „Solidarność”, ani wynajęta agencja nie chcą tego ujawnić. Nasz reporter sprawdził więc na własną rękę koszt zmobilizowania mediów. Usługa droga nie jest – polega na napisaniu komunikatu, rozesłaniu go mailem i telefonicznym potwierdzeniu obecności dziennikarza. Problem w tym, że te same czynności mógłby wykonać rzecznik prasowy „Solidarności”.