Rachunek za wypożyczenie rządowych busów i wezwanie do wyjaśnień - takie dokumenty po powrocie z podróży poślubnej znajdzie na swoim biurku LPR-wski minister z Kancelarii Premiera Piotr Ślusarczyk.

Dwa rządowe mikrobusy woziły weselnych gości Ślusarczyka z kościoła na warszawskiej starówce na wesele pod miasto.

Teraz lepiej, żeby podczas podróży poślubnej minister nie był rozrzutny, bo po powrocie czeka go kilkutysięczny wydatek. Za każdy kilometr przejechany przez dwa rządowe busy musi zapłacić po 2,50 groszy. Dodatkowo po 26 złotych za godzinę pracy kierowców. Ponieważ młody minister trzymał samochody do samego rana, aż rozwiozły weselnych gości, suma może być niemała.

Minister nie miał w planach pokrycia tych kosztów. Teraz będzie musiał to zrobić – mówi rzecznik rządu Jan Dziedziczak. We wniosku o wynajęcie busów, nie ma adnotacji, że zostaną one opłacone z prywatnych pieniędzy. Natomiast mamy informacje od jego asystenta, że pan minister po powrocie natychmiast za busy zapłaci. Reporter RMF FM Mariusz Piekarski sprawdził, czy każdy może zamówić dla siebie taki rządowy transport:

Dodatkowo jak mówi rzecznik, Ślusarczyka po powrocie z urlopu czeka rozmowa wychowawcza z szefem Kancelarii Premiera lub nawet samym premierem.