56-letni górnik zginął w należącej do Kompanii Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice. Pracownika przygniótł kombajn chodnikowy, który był w ruchu. Górnik zginął na miejscu.

Do tragedii doszło 1050 m pod ziemią. Zmarły górnik pracował jako sztygar oddziału mechanicznego. Nie był zatrudniony bezpośrednio w kopalni, ale w Konsorcjum PRG Gliwice-Bumar, wykonującym specjalistyczne usługi na jej terenie. Okoliczności wypadku ustala Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach.

Do wypadku doszło podczas drążenia chodnika. Służy do tego właśnie kombajn chodnikowy, którego element pochwycił sztygara. Prowadzone postępowanie ma wyjaśnić, dlaczego pracownik znalazł się w nieodpowiednim miejscu podczas ruchu maszyny.

Do ostatniego wypadku śmiertelnego w polskim górnictwie doszło tydzień temu w kopalni rud cynku i ołowiu, należącej do Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław w Bukownie k. Olkusza. Zginął wówczas 42-letni górnik strzałowy.

Wcześniej, 8 stycznia, jednego dnia w trzech róznych wypadkach zginęło trzech górników: dwóch w kopalni Pniówek w Pawłowicach, jeden w zakładzie przeróbczym katowickiej kopalni Wieczorek.

Po tej serii wypadków WUG uruchomił specjalny numer telefonu, pod którym górnicy mogą anonimowo zgłaszać przypadki naruszania zasad bezpieczeństwa w kopalniach. Oprócz numeru 32 736 19 47 działa także adres e-mail: bhp.uwagi@wug.gov.pl, gdzie również można zgłaszać nieprawidłowości dotyczące bezpieczeństwa.