Sejmowa komisja sprawiedliwości skończyła prace nad projektem zmian w Instytucie Pamięci Narodowej autorstwa PO. Chodzi głównie o zmianę zasad wyboru władz IPN i poszerzenie dostępu do akt Instytutu. Sejm ma się zająć projektem na następnym posiedzeniu. PiS mówi o "ciśnieniu na pośpiech" w pracach.

Najważniejsza przyjęta poprawka PO dotyczy możliwości zastrzeżenia przez osobę, która dostała wgląd w swe akta z IPN (a nie była oficerem lub agentem służb PRL), że informacje ujawniające jej pochodzenie etniczne lub rasowe, przekonania religijne, przynależność wyznaniową oraz dane o stanie zdrowia, życiu seksualnym i stanie majątkowym - nie będą udostępniane. Pierwotnie projekt PO likwidował taką możliwość, a odpowiedzialność za ujawnienie danych wrażliwych miała spoczywać na tym, która pozyska je z IPN i ujawni.

W komisji przepadły poprawki posła PiS Arkadiusza Mularczyka. Chciał on m.in., by prezesa IPN Sejm powoływał większością 3/5 głosów (a nie zwykłą); by lustrować nie tylko członków nowej Rady IPN, ale też wybierających ich elektorów. Mularczyk był też przeciw wskazywaniu kandydatów do Rady przez środowiska sędziowskie i prokuratorskie. Swe poprawki Mularczyk chce ponownie zgłosć podczas drugiego czytania.