Sejm wznawia dziś prace nad nowelizacją ustawy o parkach narodowych, zabierającą samorządom prawo weta w sprawie tworzenia parków. Ustawą zajmuje się właśnie specjalna sejmowa podkomisja. Pomysłodawcy ustawy to ekolodzy, którzy wcześniej próbowali doprowadzić do powstania Mazurskiego Parku Narodowego, a nie udało im się właśnie z powodu protestów samorządów.

Samorządowcy boją się parku, bo dla gmin oznacza to straty. Na terenie gminy Mikołajki Mazurski Park Narodowy objąłby część jezior, dlatego nie można by na nich używać silników spalinowych. To wyłącza z ruchu łodzie motorowe i część żaglówek wyposażonych w silniki. Istnieje zagrożenie, że z tego powodu gmina miałaby o ok. 50 proc. mniej wpływów - wyjaśnia burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski, który szacuje straty na kilka milionów złotych rocznie.

Agnieszka Kurczewska, wójt sąsiedniej gminy Piecki, boi się zaś upadku lokalnego przemysłu drzewnego, bo w parku obowiązuje zakaz wyrębu lasów. W tartakach, zakładach produkcji mebli i płyt meblowych pracuje ok. 300 osób - tłumaczy. A dla ośmiotysięcznej gminy, w której bezrobocie sięga 30 proc., trzystu dodatkowych bezrobotnych byłoby olbrzymim problemem.