Cztery zarzuty, w tym dotyczący usiłowania zabójstwa policjantów i byłej narzeczonej oraz sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób - usłyszał 31-letni Sebastian G., sprawca wczorajszego wybuchu w centrum Warszawy. Prokuratura prawdopodobnie wystąpi o areszt dla mężczyzny.

Do eksplozji doszło wczoraj ok. godz. 10 rano. Na policję zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że nie może się dostać do swojego mieszkania przy ul. Kruczej. Według niej, w środku przebywał mężczyzna, który przyszedł do jej córki.

Gdy wezwani na miejsce funkcjonariusze weszli do środka, nastąpił wybuch. Poszkodowani zostali dwaj policjanci; jeden miał obrażenia głowy, drugi był ogłuszony - zostali przewiezieni do szpitala. Tam także trafił ogłuszony 31-letni Sebastian G., którego policjanci zastali w mieszkaniu.

Funkcjonariusze, po opatrzeniu, zostali zwolnieni do domu.

Podczas zabezpieczenia mieszkania pirotechnicy znaleźli dwa podejrzane ładunki. Nieoficjalnie mówi się też, że motywem zdetonowania ładunku mógł być zawód miłosny.