Ciężkie obrażenia ciała, spowodowane upadkiem - to wstępna przyczyna śmierci trzech osób, które w ubiegły piątek zginęły w wypadku śmigłowca w pobliżu Starej Kiszewy na Pomorzu. Dziś ujawniono wyniki sekcji zwłok. Oficjalnie prokuratorzy nie chcą mówić o tożsamości ofiar.

Śledczy przyznają jedynie, że w katastrofie zginęły osoby wymieniane wcześniej przez media. Chodzi o Krzysztofa Mielewczyka, pomorskiego biznesmena i męża posłanki PiS Doroty Arciszewskiej- Mielewczyk, jego partnera biznesowego oraz pilota. Według wstępnej opinii biegłego, śmierć w wypadku lotniczym "była nagła i gwałtowna".

Jak powiedziała RMF FM Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku śledczy nadal przesłuchują kolejnych świadków. Prokuratorzy zabezpieczyli dokumentację techniczną śmigłowca oraz samego lotu. Sprawdzają
w jakich warunkach atmosferycznych leciała maszyna a do badań pobrali próbki paliwa. Zarówno z baku śmigłowca jak i z miejsca, w którym ostatnio był on tankowany.

Prokuratorzy, chcą także sprawdzić, czy śmigłowiec rzeczywiście przechodził remont w niedługim czasie przed wypadkiem.